Polub na facebook'u

niedziela, 2 czerwca 2013

Podstawka pod tort, czyli na co się przydaje NFZ/ Cake stand-the story about alternative usage of national health system





        Historia podstawki pod tort to jedna z tych opowieści z morałem, że inspiracje są wokół nas. Otóż wszyscy, którzy leczą swoje zęby na NFZ znają słynne „metalowe plomby”. Kiedyś zarabiane ręcznie w moździerzu, dziś produkowane są w kapsułkach przeznaczonych do specjalnych wytrząsarek. I pewnego dnia patrząc na jedną z tych kapsułek doznałam olśnienia- przecież ona wygląda jak miniaturowa nóżka od podstawki do torut! Do kompletu wystarczył jeszcze dwa ażurowe elementy biżuterii nabyte kiedyś na allegro (wtedy nie wiedziałam jeszcze do czego się przydadzą, ale ładnie wyglądały ;) oraz obcięte pudełko na dzwonek (jako klosz). Całość pomalowana i z torcikiem zakupionym na allegro prezentuje się tak:







The story about the cake stand is one of those showing that inspirations are all around us. Most of people in Poland being treated by NHS dentists know “metal, amalgam fillings”. In the past they were prepared in mortars,  now are produced in special capsules. One, busy day my brain shouted “Eureka! A capsule looks like a basis of a miniature cake-stand". I combined it with elements for making jewllery and a part of plastic box from a small bell. You can see how does it look painted white:







Nie będę ukrywać, że chciałabym, żeby torcik był mojej roboty, ale niestety to jeszcze nie ten poziom. Na pocieszenie pozostaje mi oglądane dokonań Gosi Suchodolskiej, która specjalizuje się w tworzeniu miniaturowego jedzenia. Kto wie może za jakiś czas uda mi się sięgnąć jej hmmm tak do pięt?:P

I would like this cake to be mine but unfortunately it is not yet my level.  When I want to see something inspiring, I am always looking at little delicacies, that Gosia Suchodolska is making. Who knows, maybe one day I will be 1/100 as good as her? :P





Złote porady Cioci Basi:
  • Przy obcinaniu klosza dokonała się mała masakra, a można było od początku nagrzać nożyk i poszłoby bezkrwawo i bez-rysowo ;).

Golden tips from aunt Barbara:  
  •  There was a small massacre during cutting the plastic top of the cake stand. And all I needed to do to avoid it was to heat up the knife ;).

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za odwiedzinki:)
    fajna podstawka, co tam rany, jak klosz jak prawdziwy! ...Twoje pudełko na dzwonek mnie zaintrygowało, na jaki dzwonek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany ranami, ale kolosz jest lekko porysowany (może nie powinnam się zdradzać, bo praktycznie nie widać tego na zdjęciu;). Hmmm dzwonek zwyczajny, taki mały ozdobny, otrzymany jako prezent w takim właśnie plastikowym pudełku. Odcięłam górę, która idealnie nadawała się wymiarami do podstawki, którą zrobiłam już jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie takie "sprzeczne z przeznaczeniem" wykorzystanie przedmiotów. Taca na tort wyszła Ci piękna! Też mi się zdarzają chwile olśnienia, kiedy w koraliku zobaczę żyrandol, a w sprzączce od paska ozdobną furtkę do ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w weekend idę po kotwiczkę wędkarską. Jeśli wyjdzie z tego coś ciekawego na pewno dam znać ;).

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba Twoja patera. W komplecie z kloszem wygląda świetnie. A swoją drogą... dentyści mają dostęp do prawdziwych skarbów :). A gdybyś zobaczyła moje pierwsze "gnioty", przestałabyś pisać o jakichś piętach ;).

    OdpowiedzUsuń